piątek, 12 lipca 2013

To skomplikowane. - cz. 25.



Usiłowałam zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam powstrzymać ich biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju. Chyba nie byłam dla niego zbyt miła. Cicho wstałam z łóżka i poszłam do niego.

- Tomasz?

- Nie śpisz jeszcze?

- Nie mogę spać.

- Stało się coś?

- Nie. Tylko... ja...

- Tak?

- Za bardzo się boję. Mogę ci zaufać?

- Możesz. Myślę, że o tym wiesz.

- Nie masz nic przeciwko temu, abym usiadła obok ciebie?

- Proszę, siadaj.

- Wiesz... Igor przez cały czas mnie oszukiwał. Sądzę, że zaczął się ze mną spotykać tylko dlatego, aby móc zbliżyć się do Wieśka. Wiedział, że my się znamy. Oni obaj specjalnie się nie lubili, Wiesiek miał na Igora alergię wręcz. Możliwe że wiedział coś, czego my nie wiemy i do czego nie możemy dotrzeć. Igor co jakiś czas podpytywał mnie o Wieśka, ale ja zupełnie nie miałam pojęcia, dlaczego to robił. Gdybym wtedy wiedziała to, co wiem teraz...

- Przecież nie mogłaś tego wiedzieć.

- Nie mogłam. Mogłam być jednak bardziej ostrożna. Myślałam, że Wiesiek po prostu panikuje. Przecież to był wielki tchórz. W gębie był mocny, a gdy przychodziło co do czego, to uciekał z podkulonym ogonem. Gadać to on potrafił, ale działać... Dlatego zbierał materiały na wszystko i wszystkich, aby mieć na innych haki i móc się w ten sposób zabezpieczyć, a może nawet ich szantażować. Nie wiem, czy on cokolwiek zrobił uczciwie i czy potrafił w ogóle być uczciwy. Dziwię się tylko, dlaczego zaufał mi, a nie tej Angeli. Mógł do niej napisać tego maila. Nie do mnie. Może kochał ją, a może jej nie kochał? Z pewnością ona kochała jego. A może Igor też zna tę Angelę, a Wiesiek kiedyś ich widział i dlatego nie mógł jej ufać?

- Nie tworzysz czasem z nerwów teorii spiskowych?

- No ale pomyśl! Przecież tak mogło być. Wiesiek z Angelą prowadzili gorącą korespondencję. Nie zaprzeczysz.  Sam widziałeś.

- Masz rację. Ale to nic jeszcze nie znaczy.

- Bo nie znasz Wieśka. On nie zwykł czegoś takiego robić. On by jej zaufał i powiedział wiele, może wszystko, ale z jakiegoś powodu nie ufał jej, bo napisał do mnie i mnie postanowił obarczyć swoimi problemami, sekretami. Nie ją. W jakimś ostatnim liście ona pisała do niego tak, jakby była na niego obrażona, z pretensjami, że on jej nie ufa, że przecież nie dała mu powodu. Jakby sama tego nie rozumiała. Może wcale nie wiedziała, że on i Igor się znają, a może ten dupek, Igor znaczy się, próbował ją uwieść, Wiesiek widział... Igor musiał wiedzieć coś więcej o Wieśku i musiał wiedzieć o niej. Skoro wie, że Wiesiek pisał do mnie, że ja dużo wiem, to musiał wiedzieć, że ona wie niewiele, ale może wie akurat to, czego nam brakuje, a co jest zupełnie Igorowi niepotrzebne, bo sam to wie...

- Słowotok nerwowy. Tak tak tak. Chyba jesteś zmęczona, a mózg ci tak szybko pracuje, że z trudem nadążasz wypowiadać kolejne słowa.  Idź się położyć dobrze? Porozmawiamy rano.

- No ale...

- No przecież stąd nie ucieknę. No już Mała. Zmykaj do łóżka albo sam cię tam zaniosę.

- Wcale bym się nie pogniewała, gdybyś to zrobił.

- Taaak?

- No tak. No dalej. Czekam.

- Nie podpuszczaj mnie.

- Co? Zmieniłeś zdanie? A może nie dasz rady?

- Uwielbiasz się ze mną droczyć prawda?

- Bardzo to lubię. Więc jak to będzie z tym zanoszeniem do łóżka?

- Mówisz. Masz – odpowiedział Tomasz, zanosząc mnie na rękach do sypialni.

2 komentarze: