Księżniczka
szybko włożyła buty, wyjęła klucze z torebki i wyszła z domu, po drodze
ściągając sweter z oparcia krzesła. Zbiegła po schodach i prawie biegiem
dotarła do plaży. Musiała go koniecznie zobaczyć, już nie z okna, ale z bliska.
Ta sylwetka, ten chód, jakby refleksyjny, ale jednocześnie silny i sprężysty.
Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że zna tego mężczyznę.
Księżniczka
zdjęła buty i ruszyła wolnym krokiem po piasku. Stanęła nad wodą, wpatrując się
w falujące turkusowe morze. Odetchnęła głęboko i odwróciła głowę, aby spojrzeć
raz jeszcze na tego znajomego choć przecież obcego mężczyznę, ale ów obcy wcale
obcy nie był. Po prostu to był on. Mag. Niewiele się zmienił. Był tylko
bardziej opalony i umięśniony. Nic dziwnego, skoro codziennie biegał.
Księżniczka
odwróciła twarz ku morzu, próbując uspokoić się. Nie wiedziała, co powinna
zrobić. Uciec? Udawać, że go nie zna? A może podbiec do niego i rzucić mu się
na szyję? Nie mogła się ruszyć, stała jak sparaliżowana, wiatr rozwiewał jej
włosy, a ona dygotała, drżała jak flaga na wietrze pomimo ciepłego swetra.
Oddychała głęboko, wpatrując się w morze...
"Jak
mam z nim teraz rozmawiać? Co mu powiedzieć?" – myślała przerażona.
"Dzień
dobry" – usłyszała za sobą głos. Odwróciła się. To był on. Obok niego stał
kilkuletni chłopczyk.
"Dzień
dobry" – odpowiedziała Księżniczka. – "Miło cię znowu widzieć. Kim jest twój
młody towarzysz?"
"To
jest mój syn. Adam." – odpowiedział jej Mag. Następnie zwrócił się do syna – "Adasiu, to jest Księżniczka, moja przyjaciółka."
Chłopiec
spojrzał na Księżniczkę swoimi jasnymi oczami i przywitał się.
"Miło
cię poznać." – powiedziała Księżniczka i uśmiechnęła się do chłopczyka.
***
Podczas
gdy Adaś biegał, wrzucał do wody kamyki i bawił się na plaży, Księżniczka
pogrążyła się w cichej rozmowie z Magiem.
Księżniczka:
Nie mówiłeś, że masz syna.
Mag:
Nie pytałaś. Zresztą wtedy ja też nie wiedziałem, że on istnieje.
K:
Jak to?
M:
Dowiedziałem się, że mam syna krótko po naszym rozstaniu. Jego matka chorowała,
była bliska śmierci i postanowiła mnie odnaleźć. Gdy zmarła, Adaś zamieszkał ze
mną.
K:
Jak wam się układa?
M:
Poznajemy się. Uczymy się siebie. Początki nie były łatwe.
K:
Dlaczego jego matka nie powiedziała ci, że masz syna?
M:
Wiesz... byłem wtedy takim egoistą. Jego matka była ostatnią, którą uwiodłem i
porzuciłem. A później zmarła moja córeczka. Jutro Adaś skończy 8 lat. Żałuję,
że dopiero od niedawna jestem obecny w jego życiu.
K:
Widziałam cię codziennie rano, jak biegałeś. Wydawałeś mi się znajomy, ale nie
miałam odwagi, aby zejść na plażę i porozmawiać z tobą.
M:
Mieszkam tu niedaleko, tam za zatoką, przy plaży. Ja także ciebie widziałem.
Wiedziałem, że to ty. Poznałem cię od razu.
K:
Dlaczego mnie nie zawołałeś?
M:
Nie jesteś taka jak inne. Czułem, że potrzebujesz czasu. Miałem nadzieję, że
któregoś dnia zejdziesz do mnie. Czekałem.
K:
Czemu tak nagle zniknąłeś z plaży? Zaplanowałeś to? Chciałeś mnie sprowokować?
Chciałeś sobie ze mnie zakpić?
M:
Nie. To nie tak. Po prostu musiałem wyjechać na kilka dni.
K:
Dlaczego nigdy nie spotkałam cię tu z Adamem?
M:
Musieliśmy się mijać. Gdy chodziłem biegać, on jeszcze spał. Zresztą dopiero od
niedawna chętnie ze mną wychodzi.
K:
No tak. On też potrzebował czasu. Śmierć mamy. Ojciec, którego nie znał. To
trudne dla dziecka. Musieliście się wzajemnie oswoić.
M:
Tak. Wiesz...
K:
Co?
M:
Od razu mnie oswoiłaś. Znalazłaś do mnie klucz. Pokochałem cię od pierwszego
spojrzenia w twoje oczy.
K:
Ja... nie... Nie wiedziałam.
M:
Tęskniłem za tobą. Nie wiedziałem, czy jeszcze się spotkamy. Marzyłem o tym.
Czułem, że znów cię ujrzę, ale czyż mogłem być tego pewny? Wiem jedno. Kocham
ciebie tak, jak nikogo przedtem. Proszę, zostań ze mną. Zostań z nami. Wierzę,
że do serca Adasia też znajdziesz klucz. Umiesz patrzeć w serca i dusze ludzi.
Pod
Księżniczką ugięły się nogi. Usiadła na piasku i rozpłakała się. Mag ukucnął
przy niej, objął ją ramionami i pocałował ją w czoło. Przytulił ją mocno do
siebie, a ona słyszała jak mocno i szybko bije jego serce.
Po
chwili oboje spojrzeli na chłopca, który klęczał na mokrym piasku i rysował po
nim patykiem.
Mag
i Księżniczka popatrzyli sobie w oczy, uśmiechnęli się i pocałowali.
To
był pierwszy dzień ich wspólnego i szczęśliwego życia. A Adaś chował się zdrowo
wraz ze swoim młodszym rodzeństwem i wszyscy wyrośli na dobrych ludzi.
Księżniczka i Mag często wracali we wspomnieniach do drogi, którą oboje musieli
odbyć, aby być razem.
KONIEC