Usiłowałam
zasnąć. Jednak po głowie krążyło mi tyle myśli. Nie potrafiłam powstrzymać ich
biegu. Myślałam o Tomaszu, który siedział w drugim pokoju. Chyba nie byłam dla
niego zbyt miła. Cicho wstałam z łóżka i poszłam do niego.
-
Tomasz?
-
Nie śpisz jeszcze?
-
Nie mogę spać.
-
Stało się coś?
-
Nie. Tylko... ja...
-
Tak?
-
Za bardzo się boję. Mogę ci zaufać?
-
Możesz. Myślę, że o tym wiesz.
-
Nie masz nic przeciwko temu, abym usiadła obok ciebie?
-
Proszę, siadaj.
-
Wiesz... Igor przez cały czas mnie oszukiwał. Sądzę, że zaczął się ze mną
spotykać tylko dlatego, aby móc zbliżyć się do Wieśka. Wiedział, że my się
znamy. Oni obaj specjalnie się nie lubili, Wiesiek miał na Igora alergię wręcz.
Możliwe że wiedział coś, czego my nie wiemy i do czego nie możemy dotrzeć. Igor
co jakiś czas podpytywał mnie o Wieśka, ale ja zupełnie nie miałam pojęcia,
dlaczego to robił. Gdybym wtedy wiedziała to, co wiem teraz...
-
Przecież nie mogłaś tego wiedzieć.
-
Nie mogłam. Mogłam być jednak bardziej ostrożna. Myślałam, że Wiesiek po prostu
panikuje. Przecież to był wielki tchórz. W gębie był mocny, a gdy przychodziło
co do czego, to uciekał z podkulonym ogonem. Gadać to on potrafił, ale
działać... Dlatego zbierał materiały na wszystko i wszystkich, aby mieć na
innych haki i móc się w ten sposób zabezpieczyć, a może nawet ich szantażować. Nie
wiem, czy on cokolwiek zrobił uczciwie i czy potrafił w ogóle być uczciwy. Dziwię
się tylko, dlaczego zaufał mi, a nie tej Angeli. Mógł do niej napisać tego
maila. Nie do mnie. Może kochał ją, a może jej nie kochał? Z pewnością ona
kochała jego. A może Igor też zna tę Angelę, a Wiesiek kiedyś ich widział i
dlatego nie mógł jej ufać?
-
Nie tworzysz czasem z nerwów teorii spiskowych?
-
No ale pomyśl! Przecież tak mogło być. Wiesiek z Angelą prowadzili gorącą
korespondencję. Nie zaprzeczysz. Sam
widziałeś.
-
Masz rację. Ale to nic jeszcze nie znaczy.
-
Bo nie znasz Wieśka. On nie zwykł czegoś takiego robić. On by jej zaufał i
powiedział wiele, może wszystko, ale z jakiegoś powodu nie ufał jej, bo napisał
do mnie i mnie postanowił obarczyć swoimi problemami, sekretami. Nie ją. W
jakimś ostatnim liście ona pisała do niego tak, jakby była na niego obrażona, z
pretensjami, że on jej nie ufa, że przecież nie dała mu powodu. Jakby sama tego
nie rozumiała. Może wcale nie wiedziała, że on i Igor się znają, a może ten
dupek, Igor znaczy się, próbował ją uwieść, Wiesiek widział... Igor musiał
wiedzieć coś więcej o Wieśku i musiał wiedzieć o niej. Skoro wie, że Wiesiek
pisał do mnie, że ja dużo wiem, to musiał wiedzieć, że ona wie niewiele, ale
może wie akurat to, czego nam brakuje, a co jest zupełnie Igorowi niepotrzebne,
bo sam to wie...
-
Słowotok nerwowy. Tak tak tak. Chyba jesteś zmęczona, a mózg ci tak szybko
pracuje, że z trudem nadążasz wypowiadać kolejne słowa. Idź się położyć dobrze? Porozmawiamy rano.
-
No ale...
-
No przecież stąd nie ucieknę. No już Mała. Zmykaj do łóżka albo sam cię tam
zaniosę.
-
Wcale bym się nie pogniewała, gdybyś to zrobił.
-
Taaak?
-
No tak. No dalej. Czekam.
-
Nie podpuszczaj mnie.
-
Co? Zmieniłeś zdanie? A może nie dasz rady?
-
Uwielbiasz się ze mną droczyć prawda?
-
Bardzo to lubię. Więc jak to będzie z tym zanoszeniem do łóżka?
-
Mówisz. Masz – odpowiedział Tomasz, zanosząc mnie na rękach do sypialni.