A niech grzebie ten
debil jeden. Zamek jest stary, nawet kluczem ciężko go otworzyć, a co
dopiero jakimś wytrychem. Wiedziałam, że jestem bezpieczna, bo na
dodatek drzwi są tak osadzone, że trzeba sporo siły i odpowiedniej
techniki, aby zamek puścił, ale dzięki temu drzwi te wraz z zamkiem
stanowią świetną ochronę antywłamaniową...
Ochrona ochroną, ale
niech ten Michał wreszcie przyjdzie, bo ja zaraz się wykończę
psychicznie. Bo ani wyjść do pracy, ani wynieść śmieci i w ogóle lepiej
się do drzwi nie zbliżać.
Postanowiłam zadzwonić na policję, bo
przecież jeszcze mi kretyn ten doskonały zamek popsuje, bo grzebie i
grzebie, a wtedy to ja się będę bała spać we własnym domu.
Z nerwowych rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Dzwonił Michał.
- Szukałaś mnie chyba nawet po wszystkich świętych. Co się dzieje? - spytał mocno zdenerwowany Michał.
-
Ktoś się dobijał do moich drzwi, a teraz grzebie w moim wspaniałym
zamku, chyba wytrychem - wykrzyknęłam - Wiesz, ja go widziałam kiedyś z
Wieśkiem. Michał o co tu chodzi?! - zapytałam z rozpaczą wyraźnie
wystraszona.
- Nie mogłaś zawiadomić policji? Od jak dawna się dobija? - zapytał rzeczowo Michał.
-
No wiesz, jakieś ze dwadzieścia minut już chyba... - urwałam, bo
usłyszałam jakiś hałas na korytarzu, dźwięk windy - poczekaj, jakoś
cicho się zrobiło. Chyba go ktoś z sąsiadów przepłoszył. Sprawdzę -
relacjonowałam Michałowi swoje poczynania.
- Nigdzie nie idź. Niech Igor sprawdzi - zdecydował Michał.
-
Igor? Igora nie ma. Wiesz... no jakoś ostatnio za często się nie
widujemy... i... Powiem ci później. Przyjedź i wyjaśnij mi proszę o co
tu do cholery chodzi i czego chcą ode mnie ci wszyscy ludzie, bo nie
dość że ja nic nie wiem, to ja nie mam niczego, czego mogliby chcieć ode
mnie... - przerwałam, zauważając, że z jednej z licznych półek,
wypełnionych po brzegi książkami, spadła koperta.
- Lena? Lena jesteś tam? - dopytywał się Michał.
- Tak, tylko z półki spadła jakaś koperta. Wygląda na list. Czekam na ciebie. Cześć - pożegnałam się szybko i rozerwałam papier.
W
środku znalazłam list do Wieśka. Na kopercie od wewnątrz coś było
nabazgrolone. Rozdarłam całkowicie kopertę, aby było widać wszystko.